Beirut nigdy nie rozpieszczali polskich fanów, a od ostatniego koncertu na festiwalu Open’er minęła już chwila, teraz wracają zagrać pełnowymiarowy koncert 17 października w warszawskiej Proximie.
W lutym ukazało się „Gallipoli”, krążek na którym po bardziej minimalistycznej przygodzie jaką było „No No No” wrócili do bogatszych, rozdmuchanych (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) brzmień. Album nagrany w studio znajdującym się na włoskiej prowincji został częściowo zainspirowany tamtym rejonem, mimo że ostatnimi czasy Zach Condon rezyduje w Berlinie. Dla miłośników Beirut z czasów ich największego komercyjnego sukcesu jakim było „The Rip Tide” „Gallipoli” jest powrotem do formy. Na krążku słychać mnogość syntezatorów, trąbek, a nawet stare organy Farfisa, które Condon dostał w spadku po wędrownym cyrku. Warszawski koncert będzie częścią trasy promującej to właśnie wydawnictwo, więc będzie to też doskonała okazja do sprawdzenia jak nowe kawałki wypadają na żywo.