The 1975 / mat. prasowe

The 1975 wracają do Polski jeszcze silniejsi

Chociaż Brytyjczycy z The 1975 bywają w Polsce całkiem regularnie, teraz powrócą tutaj po wydaniu swojego najrówniejszego albumu i w świetnej koncertowej formie.

The 1975 zagrali na Open’erze w 2016 i 2019 roku (chociaż ten pierwszy koncert przerwała zła pogoda), w 2014 roku pojawili się w Warszawie na Orange Warsaw Festival oraz w Palladium, rok wcześniej wystąpili w Proximie. Nic więc dziwnego, że teraz również odwiedzą stolicę, w glorii i chwale powracając na Orange Warsaw Festival.

Ta długa wyliczanka jasno wskazuje na to, że zespół żywi szczególne uczucie do polskich fanów. Ci wspierali grupę od samego początku istnienia w szerszej świadomości (zespół oficjalnie istnieje od 2002 roku, ale przed 2012 rokiem nie wydawał materiału), tłumnie przybywali na koncerty, organizowali na nich akcje i śledzili na bieżąco wszystko, co działo się wokół Matta Healy’ego i spółki. A działo się dużo. Zespół przechodził przez różne fazy inspiracji, brzmień, wpływów, od klasycznego indie rocka, przez radosny funk rock i zaangażowane społecznie utwory miksujące tak dalekie od siebie gatunki jak post-hardcore, britpop i 2-step. W ubiegłym roku przyszła jednak pora na względną stabilizację i skręt w kierunku stałości kosztem łapania kilku srok za ogon.

Płyta Being Funny in a Foreign Language to z jednej strony najzwyklejsze The 1975, a z drugiej strony najrówniejsze The 1975. A może to dwie strony tej samej monety i nie upada ten, kto nie eksperymentuje? Ale nieuczciwie byłoby mówić o płycie jedynie w kontekście tego, czego na niej zabrakło. Bo gościnnie pojawili się na niej m.in. Jack Antonoff, DJ Sabrina and the Teenage DJ, Warren Ellis czy Michelle Zauner (Japanese Breakfast), a nie jest to chyba nawet jedna dziesiąta współpracowników, producentów i inżynierów mających swój udział w powstawaniu Being Funny…. To płyta, na której wszystko gra, dosłownie i w przenośni, aranżacje są bowiem bardzo bogate, a każdy najmniejszy szczegół został skrupulatnie dopracowany.

The 1975 traktują się w obecnym okresie twórczości jako dojrzały zespół w swoim prime time. Nie bez przyczyny koncerty po wydaniu albumu odbywały się pod szyldem at their very best, a zapis występu z Madison Square Garden pod takim tytułem znalazł się w całości na YouTube. To dwie godziny świetnego grania, ale też performensu, który udowadnia, że Matt Healy to pierwszorzędny frontman, przed którym szeroka droga do wielkości.

Kolejna wizyta The 1975 w Polsce może być wydarzeniem szczególnym, zarówno dla zespołu, który pojawi się bogatszy o kolejne doświadczenia (i utwory!), ale też dla fanów, którzy już teraz szykują się na spotkanie ze swoimi idolami. Grupa zagra podczas Orange Warsaw Festival w Warszawie 3 czerwca. Podczas samej imprezy, która rozpocznie się dzień wcześniej, wystąpią również Ellie Goulding i Sam Smith (z wydanymi niedawno albumami), Kid Laroi, Martin Garrix, Ralph Kaminski, Vito Bambino, Jan Rapowanie i OKI. Więcej ogłoszeń wkrótce. Standardowo OWF odbędzie się przy Torze Wyścigów Konnych Służewiec. Bilety i karnety, w cenie 399 PLN / 599 PLN, można kupować pod tym linkiem. Event organizuje agencja Alter Art.