MODERAT: Modeselektor tworzy muzykę dla chłopców, Apparat dla rozrzewnionych dziewczynek
Szyb Wilson, Katowice, 29 marca, wiosna w pełni. Początek jak i ostatnie dni marca były dla wielu z Was bardzo ważne. Najpierw Warszawa, potem Katowice i na deser Poznań… Moderat od dłuższego czasu czarował fanatyków szeroko pojętej elektroniki. Ich występy opisywane są jako katharsis, nieziemskie przeżycie. Tak było również i tym razem, choć ja osobiście spodziewałam się czegoś więcej… Na szczęście zrekompensowano mi to siedemnastoma minutami z tą świętą trójcą. Przyznam Wam się, że nie należą do łatwych rozmówców. Dyskusję jaka się wywiązała, uważam za płodną, będącą świetnym, choć stresującym wspomnieniem.
Byliście wczoraj w Pradze. Jak Wam się podobało u boku Bonobo?
Moderat: Było bardzo dobrze, choć w pewnym sensie czuliśmy niepokój. Nie graliśmy przez dwa tygodnie, więc mieliśmy wrażenie, że pozapominaliśmy kilku istotnych rzeczy! Wchodzisz na scenę i nie wiesz, co robić. Myślisz „O rany, teraz gramy to!? A nie… to!”
Gracie bardzo dużo, nie jesteście zmęczeni?
Moderat: Nie… To nie tylko granie. Trasa, to również sposób spędzania czasu. Jazda tourbusem, wspólne jedzenie śniadań… W zasadzie moglibyśmy grać więcej gdybyśmy tylko mogli.
To nie jest Wasz pierwszy raz w Polsce. Jak Wam się u Nas podoba?
Moderat: Bardzo dobrze wspominamy Tauron. Line-up był świetny. Pokazywał różne oblicza elektroniki, w pewnym sensie, miłość do niej. Była tam muzyka, która jest – przepraszam, ale muszę użyć tego słowa – hipsterska! Jednak mimo negatywnego nacechowania tego wyrażenia, byli to ważni artyści. Organizatorzy zachowali świetny balans tworząc line-up.
Porozmawiajmy jednak o materiale, który prezentujecie podczas tej trasy. Opowiedzcie mi o Waszych inspiracjach?
Moderat: Ciężko jest o tym mówić. To pytanie, jest w zasadzie tak stare, jak nasza kariera i nie ma na nie wystarczającej odpowiedzi. Najprostszą jest – „wszystko”. Inspiracje przede wszystkim nie pochodzą z muzyki. Inspiracje, to wszystko to, co Cię otacza. Droga na lotnisko może okazać się inspiracją, zabawa telefonem, spacer, zakupy… Równie dobrze natchnieniem może stać się nowy sprzęt, dzięki któremu tworzymy nowe brzmienia. To nie jest chyba satysfakcjonująca Ciebie odpowiedź, ale niestety – inspiracją jest Wszystko. Ponadto wyobraź sobie, że u nas mnożysz to razy trzy! Mamy różne kanały inspiracji, różne pomysły. To nasz złoty pył. Coś czego nie da się opisać słowami. Gdybyśmy nawet spróbowali, zepsulibyśmy magię, którą tworzymy. Po co nazywać rzeczy po imieniu? Może zakończmy na tym odpowiedź na to pytanie.
Jesteście połączeniem dwóch sił. Modeselektor wydaje się być bardziej surowy w brzmieniach, stricte elektroniczny, Apparat natomiast oscyluje wokół subtelnych, romantycznych brzmień. Kolaboracja jaką stworzyliście jest Waszym przepisem na sukces?
Moderat: Modeselektor tworzy muzykę dla chłopców, Apparat dla rozrzewnionych dziewczynek. (śmiech) A tak poważnie, mieliśmy szczęście, że na siebie trafiliśmy. Z jednej strony mamy wiele wspólnego, z drugiej jednak mnóstwem rzeczy się różnimy. Koniec końców stanowi to dla nas ogromny plus.
Czy w czasie koncertów, przed, lub po, macie chwilę dla swoich fanów.
Moderat: Niestety już nie… Mieliśmy dla nich chwilę, kiedy mieliśmy po dwadzieścia lat, ale szczerze mówiąc, niewiele rozmawialiśmy… (śmiech)
Wróćmy w takim razie do mniej intymnych sfer Waszego życia! Na jakiej muzyce się wychowywaliście?
Moderat: Wychowaliśmy się na podobnej muzyce, w podobnych warunkach, ale w innych rejonach kraju. Dlatego mamy w sobie zmysł, dzięki któremu potrafimy połączyć różne wrażliwości muzyczne. Pozwala to na stworzenie tego, o czym cały czas mówimy – Moderatu.Słuchamy muzyki rodem wziętej z wczesnych lat 90. kiedy muzykę opanowało mroczne elektro. Techno, które wówczas powstawało jednoczyło młodych ludzi. Dorastaliśmy w zupełnie innych rejonach, ale towarzyszyły nam te same brzmienia, te same doświadczenia. Znamy się od wielu lat. Pierwszy raz spotkaliśmy się na festiwalu w Berlinie w 2001 roku. Zaczęliśmy razem grać, kombinować i tak powstał Moderat. Niczym Cię tutaj nie zaskoczymy, w ten sam sposób zaczyna wiele zespołów, kolaboracji. Nie ma w tym niczego niebywałego.
Opowiedzcie mi o Waszym albumie. Coś, na co Wasz fan, nigdy by nie wpadł.
Moderat: To jedno z najgorszych pytań jakie można zadać… Nikt nie lubi kategoryzowania. Szufladkowanie nie jest przyjemne dla artystów. Wiem, że nie o to Ci chodzi, ale dla nas jest to o tyle trudne, że w muzyce jaką tworzymy, jest mnóstwo różnych inspiracji, pomysłów i refleksji.
W takim razie nie jest to najgorsze pytanie… Odpowiedzi chyba świadczą o tym, że warto było je zadać.
Moderat: Zostaliśmy muzykami nie po to by opowiadać o swojej twórczości. Nikt nie lubi pytań, które dotyczą nas samych. Zastanów się sama… Czy łatwo jest Ci o sobie mówić. O tym, co czujesz, kim jesteś, jak się czujesz we własnej skórze. Chyba nie należy to do najprzyjemniejszych doświadczeń, nie sądzisz? Zadaje nam się to pytanie w każdym wywiadzie i szczerze mówiąc nie znaleźliśmy na nie wystarczającej odpowiedzi. To raczej zadanie dziennikarza, w tym momencie Twoje.
Wasi fani jednak z pewnością chcieliby usłyszeć odpowiedź na to pytanie od źródła, od Was.
Moderat: A nie uważasz, że bardziej interesującym jest docieranie do nas przez to, co tworzymy? Poprzez muzykę? Nie potrafię jej opisać, chyba nawet nie chcę. Mamy rzucać hasłami? Ok – elektro, dubstep, pop, poezja śpiewana, post-techno, elektropopstep… Sama widzisz, nazywanie czegoś po imieniu często niewiele daje.
Czytacie opinie na Wasz temat? Recenzje, relacje z koncertów?
Moderat: Czytanie tego typu artykułów jest zasadne. Jeśli ktoś pisze o nas nieprzychylnie, nie możemy się obrazić, bulwersować. Krytyka jest budująca dopóki rozumiemy o czym piszą. Można lubić tego rodzaju artykuły o ile są konstruktywne.
Wracając jednak do przeklętych pytań dziennikarzy. Jakich pytań nie powinno się zadawać artystom?
Moderat: Oprócz tego, które już zadałaś! A więc o to abyśmy opisali naszą muzykę – Skąd się wziął pomysł na nazwę projektu? Jak i kiedy się poznaliśmy? Z jakim artystą chcielibyśmy współpracować? (nudne pytanie, ciągle zadawane)
Zdecydowanie będę o tym pamiętać. W takim razie jaki macie stosunek do wywiadów?
Sasha: Ja nie lubię wywiadów. Muzyka jest moim sposobem na wyrażanie siebie, nie słowa. Próbowanie ubrania tego w słowa jest dla mnie bezużyteczne…