The Kills / mat. prasowe

The Kills na jedynym koncercie w Stodole

The Kills wraca do Polski na jedyny koncert w warszawskiej Stodole, gdzie promować będzie swój najnowszy album.  Duet zagra tam 8 maja w ramach trasy koncertowej promującej krążek „God Games”.  

The Kills uznanie fanów i krytyki zdobyli przede wszystkim za sprawą swojego surowego, niepokornego brzmienia oraz charyzmy scenicznej. Zespół założony w 2000 roku przez Alison Mosshart i Jamie’ego Hinca  już debiutanckim albumem „Keep On Your Mean Side” z 2003 roku zyskali rozpoznawalność na indie rockowej scenie, choć ich początki bywały trudne. Poznali się gdy Alison grała jeszcze w zespole Discount. W trakcie trasy koncertowej wynajmowała pokój w tym samym hotelu co Hince, gdzie usłyszała jego grę na gitarze. Początkowo zaczęli wspólnie pisać piosenki poprzez… listy. Trudno było im wtedy pogodzić twórczość mieszkając na dwóch różnych kontynentach, dlatego po rozpadzie Discount, Mosshart przeniosła się do Anglii.

Pierwszy album pełen prymitywnych riffów uzupełnionych o zadziorny wokal Alison przywodził na myśl brzmienia spod znaku The White Stripes, do których porównywali ich krytycy. Kolejne albumy, takie jak „No Wow” (2005), „Midnight Boom” (2008) i „Blood Pressures” (2011), ugruntowały ich pozycję jako pionierów nowego rocka, którzy nie boją się eksperymentować z dźwiękiem i przekraczać granic gatunkowych. Zapewnili sobie miejsce na szczycie, nie ulegając przy tym komercjalizacji czy ustępstwom w kwestii twórczej wolności. Niemal od samego początku ich wpływowy styl, autentyczność i odwaga w eksplorowaniu nowych brzmień stały się inspiracją dla rzeszy młodych zespołów.

W październiku po ponad 7 latach przerwy powrócili z nowym albumem „God Games” zapowiedzianym dwoma singlami – „New York” do którego teledysk wyreżyserował Andrew Theodore Balasia (Prada, Jeffrey Deitch Gallery), ukazujący walkę na ringu bokserskim, i „LA Hex”, w którym widzimy ich wśród barwnych postaci z Los Angele. Mosshart sama stworzyła grafikę dla obu singli, przypominającą jej trwającą serię pomalowanych kart do gry.

Artyści materiał na nową płytę zaczęli tworzyć już w 2019 roku, jednak ich prace pokrzyżowała pandemia. Później The Kills przypadkowo przenieśli się do starego kościoła, gdzie nagrywali ze starym przyjacielem i nagrodzonym przez Oscarem oraz Grammy producentem – Paulem Epworthem (współpracującym m.in z Adele).  „Paul był naszym pierwszym dźwiękowcem w 2002 roku” – wspomina Jamie. „Ponieważ był z nami, gdy mieliśmy dwa wzmacniacze, żarówkę i kilka mikrofonów w furgonetce, wszystko wydawało się idealne. Wiedział, jak daleko to wszystko zaszło i potrafił prześledzić nasz rozwój”.